Awantura na sejmowej komisji. Ziobro: Nieustannie wycieracie dywany w Brukseli i Berlinie
W połowie listopada opozycja złożyła wniosek o odwołanie ze stanowiska ministra sprawiedliwości. 12 grudnia członkowie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka pochylają się nad postulatem KO, Lewicy oraz Polski 2050. Posiedzenie ma wyjątkowo burzliwy przebieg.
Opozycja o „osiągnięciach” Ziobry
W imieniu wnioskodawców głos zabrała Kamila Gasiuk-Pihowicz. – My dziś nie debatujemy nad samym wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry, ale nad przyszłością Polski. Minister jest owładnięty nienawiścią do demokracji, UE, praw i swobód obywatelskich. Od siedmiu lat niszczy fundament naszej obecności w UE, a więc niszczy fundament naszego bezpieczeństwa – mówiła posłanka KO. – Ten człowiek wymyślił sobie, że na prawicy będzie się budował, będąc reprezentantem marginesu Polek i Polaków, którzy chcą wyprowadzenia Polski z UE – stwierdziła.
W opinii posłanki KO z powodu reform wprowadzonych przez ministra sprawiedliwości, Polacy znacznie dłużej czekają na wyroki. Dodała, że w sądach zasiadają osoby, które nimi nie są a przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości są prześladowani. – „Osiągnięcia” Ziobry można byłoby długo wymieniać. Koalicja Obywatelska zagłosuje za wnioskiem o wotum nieufności – zakończyła swoje wystąpienie.
W ostrym tonie wypowiadał się Krzysztof Śmiszek. – Lewica także domaga się odwołania Ziobry z zaszczytnego i ważnego stanowiska. Osoba Ziobry nie gwarantuje tego, co ma w swoich zadaniach zapisane minister sprawiedliwości – powiedział poseł. Podobnie jak Kamila Gasiuk-Pihowicz, nawiązał do słów Mateusza Morawieckiego, które padły w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”. Większego chaosu i kłopotów, niż mamy w sądownictwie, już chyba mieć nie możemy. Sądownictwo zostało doprowadzone do stanu półzapaści i myślę, że będzie wegetowało do momentu, gdy nastąpi jakaś poprawa, a może i szersza zgoda na zmiany. Dzisiaj jest gorzej niż było – ocenił premier.
– Nie chce pana opozycja, pana szef premier, a także społeczeństwo. Nie chcą pana także pracownicy sądów. Mamy masowe wystąpienia na ulicach. Ludzie się organizują. Nie chcą pana. Nie widzą w panu nadziei – podsumował Krzysztof Śmiszek.
Happening z flagą
Po przemówieniu polityka pojawiła się prośba, aby na miejsce wróciła polska flaga, która stała za jednym z poselskich stołów. Wcześniej posłanka opozycji Katarzyna Skowrońska przestawiła ją tak, aby zasłaniała ekran na którym widniała prezentacja o sukcesach resortu sprawiedliwości.
Ziobro ostro o zarzutach opozycji
Zarzutom opozycji przysłuchiwał się lider Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro stwierdził, że „jedyne co politykom wychodzi, to hucpa”. – Już chyba dziewiąty raz opozycja podejmuje próbę odwołania mnie z urzędu ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Gratuluję wam skuteczności. Jak wy chcecie tak samo rządzić, jak mnie odwoływać to nic dobrego dla Polski to nie wróży, ale pomijając waszą skuteczność, to co potraficie robić skutecznie i to, co jedynie wam wychodzi to hucpę. Hucpę, która wyraża się tak naprawdę i opiera na pogardzie wobec faktów, wobec prawdy, wobec nawet waszych wyborców, ale co najważniejsze i najbardziej bolesne, wobec Polski, waszej ojczyzny – powiedział.
Lider Solidarnej Polski zarzucał opozycji, że regularnie wyciera dywany w Brukseli, Berlinie i domaga się, żeby wobec Polski były stosowane sankcje, by blokowano pieniądze z KPO, by organizowano rebelię w polskim sądownictwie. – Potem jak gdyby nigdy nic przyjeżdżacie sobie do Warszawy i pytacie „gdzie te pieniądze z KPO” – krzyczał minister sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro zarzucał opozycji, że zamiast wesprzeć rząd, organizowano międzynarodową rebelię, która skutkuje tym, że od 5 lat nie można realizować planów zmian w sądownictwie. – Czy mam wam pokazać, te 40 przeszło rezolucji, to krasnoludki je podejmowały czy może posłowie Platformy Obywatelskiej i Lewicy i PSL-u. Kto głosował przeciwko własnemu krajowi, przeciwko Polsce, przeciwko własnej ojczyźnie, kto domagał się, by blokować pieniądze z KPO. Kto tym się chwalił, kto gardłował, kto donosił w Brukseli i Berlinie? – pytał.
– Spoceni biegacie, po obcych stolicach domagając się wsparcia, w ataku na własny kraj, własną ojczyznę. Nawiązujecie do najgorszej tradycji z Targowicą związana i doskonale o tym wiecie, że to wy jesteście sprawcami tego, że tych pieniędzy nie ma, a o waszym cynizmie, obłudzie świadczy fakt, że macie tupet i celność stawiać te zarzuty nam. Tym którzy podejmują się pracy na rzecz bezpieczeństwa Polaków i na rzecz zmian w obszarze sprawiedliwości, które tak bardzo pozostawiliście w czasie swoich rządów – kontynuował minister sprawiedliwości.
„Czy pana mechanik też będzie występował?”
Po tym jak Zbigniew Ziobro zakończył swoje emocjonalne wystąpienie, głos chciał zabrać Michał Szczerba. Zgody na przemówienie posła KO nie wyraził szef komisji. Marek Ast tłumaczył, że na razie wypowiadać mogą się przedstawiciele resortu. Doszło do słownej przepychanki, w wyniku której Kamila Gasiuk-Pihowicz uznała, że polityk PiS łamie regulamin. Wzburzony Marek Ast zapowiedział, że jeśli na sali nie zapanuje spokój, zacznie wykluczać parlamentarzystów z obrad.
Po kilku minutach Marcin Warchoł próbował kolejny raz atakować opozycję. Michał Szczerba wielokrotnie mu przerywał. Doszło do kolejnej awantury. Ostatecznie przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości dokończyli swoje wystąpienia.
Gdy w obronie Ziobry miał przemówić minister Michał Wójcik, który nie jest członkiem resortu sprawiedliwości, doszło do następnej kłótni. – Czy pana mechanik też będzie występował? – pytała jedna z posłanek opozycji. W efekcie Michał Wójcik, minister w KPRM, zrezygnował z zabierania głosu.